Autorem książki jest ks. Jerzy Krawczyk – kapłan Archidiecezji Lubelskiej, rodak ks. Dominika. Postacią Kapłana zainteresował się jeszcze będąc w Seminarium. Książka została wydana własnym nakładem autora w liczbie 1000 egzemplarzy.
„Książka to 208 stron spisanej historii, wspomnień i fotografii. To kilkadziesiąt tysięcy przejechanych kilometrów, setki godzin rozmów ze świadkami życia ks. Dominika i wiele godzin spędzonych przy biurku” opowiada autor.
Zachęcamy do przeczytania wstępu tej publikacji:
Druga wojna światowa był dla duchowieństwa polskiego czasem, kiedy przez świadectwo życia i krwi księża mogli ukazywać aktualność Ewangelii Chrystusowej oraz potwierdzać głoszone przez siebie prawdy. Wielu kapłanów oddało życie w obozach koncentracyjnych, inni ponosili ofiary zdrowia i kalectwa. Można jednak stwierdzić, że doświadczenia „przedsionku piekła”, jakim były miejsca ich męczeństwa, jak choćby Dachau, przyczyniały się do wzrostu duchowego i postępowania w świętości wielu ofiar morderczego mechanizmu. Potwierdzeniem możliwości zachowania człowieczeństwa, godności oraz zdolności do osiągnięcia świętości była beatyfikacja 108 męczenników II wojny światowej. Doświadczenie to pozostawiło niezatarte piętno także na tych, którzy przetrwali. Ich późniejsza praca duszpasterska była naznaczona doświadczeniami obozowymi. Wielu tych, którzy przeżyli wyzwolenie z obozów, pracowało i umierało w opinii świętości. W 2013 r. zmarł ostatni z 847 ocalałych z Dachau kapłanów, ks. kanonik Leon Stępniak. Odchodzą nieubłaganie także świadkowie ich życia, dlatego naglącą okazuje się potrzeba upamiętnienia życia i ofiary męczenników XX wieku.
Jedną z takich postaci był ks. Dominik Maj (1908-1976), kapłan Diecezji Lubelskiej, którego ks. Franciszek Korszyński zaliczył do grona jasnych promieni w Dachau. Kierował on życiem religijnym bloku 28. Jego kolega-współwięzień po śmierci ks. Dominika określił go jako „kapłana według Serca Bożego, kapłana-męczennika, który przeszedł gehennę obozów koncentracyjnych i życie swe strawił na ofiarnej i niestrudzonej pracy kapłańskiej”. Stwierdzenie to określa istotę życia ks. Maja. Do dziś jego grób na cmentarzu w Bychawie jest pełen palących się zniczy, a w świadomości ludzi uważany jest za świętego, do którego uciekają się ze swoimi sprawami. Czemu zawdzięcza tę popularność po niemal 40 latach od śmierci? Czym ujął swoich parafian, że ciągle pamiętają o swoim duszpasterzu?
Jako rodak ks. Dominika Maja pragnę upamiętnić postać kapłana, który wyrył trwałe piętno w sercach mieszkańców swojej rodzinnej wioski, jak i parafian, wśród których posługiwał. Mimo, że nie dane mi było osobiście spotkać ks. Maja, często spotykałem Jego ślady obecności. Mogę powiedzieć, że dane mi było wzrastać w cieniu świętości tego Kapłana.
Istnieje niewiele publikacji dotyczących osoby ks. Dominika Maja. Sam niechętnie pisał i mówił o swoich doświadczeniach obozowych, raczej unikał powrotu do tego okresu. Zachowało się kilka homilii opublikowanych we „Współczesnej Ambonie” i „Słowie Powszechnym”. Pięknym świadectwem jest jego praca magisterska, gdzie pisał o własnych doświadczeniach obozowych w formie „my”, co stanowi jedno z nielicznych wspomnień tamtego czasu. Zachowało się także kilka utworów lirycznych – wierszy i pieśni jego autorstwa. Elementy duchowości odnaleźć można w kronice parafialnej w Bychawie, którą pisał w formie pamiętnika od roku 1958, zaś konkluzję całego życia stanowi jego Testament. O wiele bogatsze są materiały mające charakter wspomnień o ks. Dominiku. Żyjąca rodzina chętnie dzieli się wspomnieniami o wuju. Wiele materiałów można odnaleźć w pamiętnikach kapłanów z okresu II wojny światowej czy opracowaniach dotyczących męczenników obozów koncentracyjnych.
ks. J. Krawczyk, Ks. Dominik Maj – Kapłan Serca Bożego, Chełm 2016, s. 5-8.